Ta praktyka działa, o ile ją robisz. Włącz wideo i ćwicz razem ze mną!
Jeśli nie akceptujesz siebie od lat, prawdopodobnie będziesz potrzebowała ją zrobić więcej niż raz. Możesz ją powtórzyć tyle razy, ile tylko chcesz. Możesz ją robić każdego dnia i śledzić swoje efekty.
Dobrego praktykowania, trzymam za Ciebie kciuki!
Tak.:)
Powiem Ci więcej: naprawdę będzie Ci się chciało i to bez zmuszania się.:)
Wiele z nas wierzy, że tylko mocne emocje wstydu, niechęci i czy wręcz wstrętu do ciała „motywują” nas do ćwiczeń i dbania o ciało. Ale jest na odwrót i aktualne badania potwierdzają to, że trudno nam dbać o to, czego nie lubimy. Wykazują, że osoby, które nie akceptują i wstydzą się swojego ciała, rzadziej o nie dbają, rzadziej ćwiczą itp. Stąd 3-dniowe zrywy, aby biegać lub chodzić na siłownię. Stąd też niechęć, aby „z takim ciałem” zapisać się na basen czy fitness.
Gdy akceptujesz swoje ciało – nie wstydzisz się już go, a ono – bez względu na wygląd – przestaje być ciężarem. Bez tego balastu strachu i wstydu przed tym, co inni powiedzą, o wiele łatwiej dbać o siebie: ćwiczyć, chodzić na masaże, do sauny czy na basen.
Akceptacja ciała jest zgodą na to, że Twoje ciało jest jakie jest w tej chwili. Akceptujesz ciało, czyli nie zaprzeczasz faktom o swoim ciele.
Ale akceptacja nie oznacza, że nie możesz pragnąć zmian i czegoś jeszcze zmienić. Możesz. To, że akceptujesz swój wygląd, nie oznacza, że od teraz już nie możesz ćwiczyć, malować się, chodzić do kosmetyczki itp. Po prostu – gdy nie ma w Tobie już wstydu i lęku przed tym, co inni powiedzą na temat Twojego wyglądu – o wiele łatwiej podjąć Ci decyzję o ewentualnych zmianach i będą to decyzje trafniejsze, bo nie obarczone cudzymi oczekiwaniami, presją i napięciem. To, co będziesz robić, będziesz robiła dla siebie i z radością.:)
Działa, o ile to praktykujesz.:)
Jestem osobą, która przeszła od rozpaczy i rezygnacji do akceptowania i kochania swojego ciała – dzięki praktykowaniu samoakceptacji.
Nie wystarczy wiedzieć, co robić. Trzeba to robić. Jeśli chcesz mieć efekt, wykonaj praktykę „Możesz taka być” tyle razy, ile potrzebujesz. Możesz to robić każdego dnia. Szczególnie jeśli z problemem braku akceptacji zmagasz się od lat, będziesz potrzebowała powtórek.
Jestem redaktorką pionierskiego portalu s.ksualnosc-kobiet.pl, bezwstydnicą, waginistką… i edukatorką dla dorosłych o s.ksualności (z dyplomem z s.ksuologii z SWPS). Pomagam ludziom zaakceptować ciało i s.ksualność, oswoić się z tematami tabu, nauczyć się mówić o s.ksie, swoich potrzebach i fantazjach, aby wieść gorące i spełnione życie.
Mówię o akceptacji ciała, bo wiem, czym jest jej brak. Wylałam hektolitry łez, przejmując się swoim wyglądem i myśląc, że muszę pójść do klasztoru, bo nikt mnie nigdy nie zechce. Stąd wiem, że nie tyle chodzi o wygląd, co o przekonania, emocje i postawę wobec ciała. Bo przecież moje ciało się nie zmieniło – wyglądam mniej więcej tak jak kiedyś, do klasztoru jednak pójść nie musiałam, a zamiast tego cieszę się życiem. Nie chcę, żebyś Ty zmarnowała tyle czasu na zamartwianie się i krytykowanie siebie, co ja. Co więcej – badania naukowe potwierdzają, że nasz brak akceptacji ciała nie wynika z jego „brzydoty”, tylko z czynników, na które mamy wpływ. Akceptacji ciała można się nauczyć!